Kolego
glina wiem że rok minął.
Z nogą, rekonstrukcja ACL'a i ujebanie kawałka łękotki - to co miałem kiedyś szyte puściło.
Niby nic wielkiego, ale zostaje w psychice. Już raczej nie pojadę jak dawno temu. Po prostu nie chcę już tego przechodzić, nic miłego, mój pracodawca też raczej nie chce pracownika co L4 ma znowu na ponad pół roku zrobi.
Z Historii z DRZ'ką, to w związku z nogą olałem badania techniczne. Cały zeszły rok to rehabilitacja, wracanie z nogą do normy (no tak po 6 miesiącach ledwo używania i operacji, mięśnie spadły ostro). Ale jak to ja, przypał musiał być i mnie spotkał, nie mogłem tak bez moto wytrzymać, więc moto na małą traski brałem i lizaczek mnie spotkał na drodze Łańcut - Rzeszów:
Z moim szczęściem z Policją, zero kary, była Pani Policjantka i młody ziomek, z ich strony pełne zdziwko, że im się zatrzymałem, moja kultura osobista wystarczyłą, dalej poszło zdziwko, że to krosiwo ma normalne papiery, ja mam prawko czyste A, to jak wyszło brak badań, dowód mi zajebali "wirualnie", bo nie nie miałem przy sobie. Dali termin 3 dni bym badania zrobił, bo inaczej 500 zeta i sąd jak mnie jebną jeszcze raz i życzyli miłej drogi, a ja nim miłej pracy.
*Mało powiedzieć, że widzieli mój licznik km po zmianie na bank (niezgodny z tym, co baza im pokazała) i musieli by mnie na lawecie zabrać i mi przestępstwo walnąć, ale olali to - niech żyją tacy Policjanci ;] Sam Policjant mówił, że za młodu na krosiwach latał, i mam szczęście, a Pani Policjantka się uśmiechnęła.
W terminie co mi dali, na badania nie pojechałem, bo i tak do Wawy do pracy musiałem (moto w Podkarpaciu). Wróciłem 2 tygodnie później, zajechałem do mojego Pana ulubionego diagnosty, i w połowie badań dopiero się wygadałem, jaka akcja z Policją, A Pan, wtedy stanął i kurwa, Paweł, ja muszę mieć ten papier z Policji, bo inaczej dowodu Ci nie odblokuje, ja Proszę Pana, został chcyba w Wawie... Pan mi zrobił badania do końca, ale powiedział wprost, że i tak kasa w pizdu.
Tak 2 tygodnie później mi już i tak podbił bez badań.
I tak dalej lecąc. DRZ'ka została po zimie na weekendzie majowym na 2 kółkach przeprowadzona RZ - WAWA - oi dupa mi prawie odpadła, ale teraz już jest z kim jeździć:
Ktoś chce się spotkać w WWA to chętnie ;]
Dalej jest to RODZYNEK wśród DRZ'tek, bo to Valenti racing 1-szy rocznik i można się zdziwić, że DRZ'ta takiego jada ma, także zaprasza każdego ;]
** To zielone co prześwituje to kawa co ma 170 koni i leci jak masakra, a ja najwięcej co wsiadłem to ta cebra, ale ja tym skręcać nie umiem.